Autoanaliza przyspiesza psychoterapię

zachodniopomorskie terapia stres

Leczenie rozmową

Wybitna lekarka psychiatra – Karen Horney – opublikowała w 1942 roku w Ameryce książkę pt. „Autoanaliza”. Zależało jej na udostępnieniu nowatorskiej techniki pracy z pacjentem, jaką była wówczas psychoanaliza, rzeszom zainteresowanych. Początkowo Freud, który był z zawodu neurologiem, stosował opracowaną przez siebie technikę „leczenia rozmową”  (psychoanalizę) w ściśle medycznym znaczeniu. Początkowo bowiem leczył tą metodą pacjentów z czynnościowymi zaburzeniami żołądka, czy w konwulsjach histerycznych, bo  zorientował się, że gdy wydobędzie na jaw czynniki nieświadome leżące u ich podstaw, zaburzenia ustępują.

Cierpienie

Z biegiem lat, coraz liczniejsi lekarze psychiatrzy stosujący psychoanalizę zorientowali się, że niektórzy pacjenci wyraźnie cierpią, ale nie mają objawów somatycznych. A jednak poważnym zaburzeniom  podlega wszystko czego doświadczają w życiu. I tak zaczęto wyróżniać różnorodne, w zależności od objawów, zaburzenia osobowości. U podstaw każdego z nich leży inne dążenie neurotyczne. Każde jest cięższym lub lżejszym przejawem nerwicy. Od kompulsywnego niezdecydowania, przez powtarzanie błędu w doborze przyjaciół i partnerów, aż po niemożność wykonywania obowiązków zawodowych. Celem psychoterapii stało się zrozumienie, i w rezultacie usunięcie, manifestujących się na zewnątrz zaburzeń, a tym samym pomyślny rozwój jednostki. Usuwając przeszkody takie jak np. nieświadomy opór lub wzbudzając motywację/nadzieję, psychoterapeuta zaprzęga do pracy energię umysłową pacjenta i pomaga mu pogłębić rozumienie siebie i swoich trudności.

W terapii osoba zyskuje możliwość spojrzenia na siebie w sposób krytyczny, ale nie zagrażający. Krytyczne spojrzenie na samego siebie jest jednak niezbędne. Dopóki winimy świat, czynniki zewnętrzne, nie jesteśmy w stanie osiągnąć wewnętrznej zmiany.

Terapeuta używając zmysłu krytycznego stara się rozpoznać ku czemu pacjent zmierza i – kwestionując prawdziwość niektórych jego twierdzeń i łącząc pozornie niemające z sobą nic wspólnego wątki – stara się dociec ich możliwego znaczenia, proponując hipotezy i interpretacje. Praca w gabinecie oczywiście ma swoje zalety, jednak autoanaliza z pewnością przyspiesza pracę ze specjalistą.

Poznanie siebie

Czy można POZNAĆ SIEBIE? Zachęcające jest, że ludzie od niepamiętnych czasów uznawali to za możliwe, acz trudne. Ci którzy wkroczą na tę drogę, muszą pamiętać, że to proces uciążliwy, powolny, czasem z konieczności bolesny i rodzący wstrząs, wymagający zaangażowania wszystkich twórczych sił. Warto tutaj podkreślić kwestię motywacji do zmiany, gdyż to niezwykle ważny czynnik każdej psychoterapii. Terapeuta może bowiem zaprowadzić pacjenta tylko tak daleko, jak pacjent sam tego chce.

Oczywistym jednak jest, że w trakcie procesu terapeutycznego pacjent może skorzystać z zachęty i wskazówek terapeuty i rozbudzić w sobie wolę i nadzieję na zmianę. Zasadniczo celem terapii jest usunięcie objawów nerwicy, dzięki czemu pacjent powinien być zdolny do pracy na miarę swoich talentów, rozrywki dającej poczucie radości i tworzenia relacji intymnych dających poczucie spełnienia. Można to ująć też tak: chodzi o wyzwolenie pacjenta z wewnętrznych ograniczeń po to, by mógł bez przeszkód rozwinąć swoje najlepsze cechy i zrealizować swój wewnętrzny potencjał.

Terapeuta a gąszcz skojarzeń pacjenta

Terapeuta musi wiedzieć którymi wątkami w gąszczu poruszanych przez pacjenta spraw warto się zająć; musi rozbudzić w sobie wrażliwość, będącą czymś na kształt  „szóstego zmysłu”, na wszystkie ukryte prądy w psychice pacjenta, „wczuwać” się w niego. Oczywiście analiza innych osób nie jest możliwa bez gruntownej znajomości siebie samego.

Jeśli pacjentowi zależy na dotarciu do źródła własnych niepowodzeń i jeśli potrafi pokonać swój własny opór przed jego poznaniem, to pod pewnymi względami jest w stanie obserwować siebie lepiej niż ktoś z zewnątrz. Tak więc  samoobserwacja jest w procesie terapeutycznym  bezcenna. Terapeuta dysponuje lepszymi narzędziami, ma szerszą perspektywę umożliwiającą wyciąganie wniosków, ale to pacjent wie o sobie więcej. Trudności z autoanalizą mają charakter emocjonalny nie intelektualny. Kluczowa jest bezwzględna uczciwość  wobec siebie.

Nieświadome tendencje naszej osobowości

Wstrząs jakiemu podlega pacjent jest tak poważny nie dlatego, że psychoterapia pokazała mu jakieś jego złe lub okrutne skłonności, ale dlatego, że zakłóciła kruchą równowagę chroniącą go przed zagubieniem się w chaosie. Przejściowe osłabienie zdarza się w czasie terapii, ponieważ każde sięgnięcie w głąb  do wypartych treści musi wzbudzić niepokój nieświadomie zagłuszany dotąd za pomocą różnych mechanizmów przystosowawczych/obronnych. Owe nieświadome tendencje naszej osobowości skłaniają nas do działania, reakcji i emocji często odmiennych od tego, czego świadomie pragniemy, wpływając destrukcyjnie na nasze relacje ze światem.

Przeczytała i opracowała dla Państwa Anna Kaniecka-Mazurek, psychoterapeutka ze Szczecina

„Autoanaliza” Karen Horney, wydanie pierwsze w Ameryce 1942, wyd. polskie: 2018, Vis-a-vis Etiuda

 

Terapia jest procesem otwierania się na życie i przywracania radości

lowen centrum holistyczne

W książce Aleksandra Lowena pt. „Radość. Naucz się wyzwalać energię stłumionych uczuć”,  wydanej w Polsce w 2019 roku ( wydanie drugie, Wyd. Czarna Owca),  czytamy; „Terapia jest procesem otwierania się na życie – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Przywraca blask w oczach, ciepły uśmiech i otwarte serce. Zawsze rozpoczynam terapię od treningu otwierania głosu (za pomocą którego pacjent może przemówić) i oczu (dzięki którym będzie widzieć). Dbam o to, zanim jeszcze skupię się na otwarciu serca. Oczywiście proces ten nie jest ani łatwy, ani szybki. Jest jak nauka chodzenia. Pacjent bada grunt przed postawieniem każdego kolejnego kroku. Musi nauczyć się ufać sobie, by ponownie zaufać życiu. I jak małe dziecko, które uczy się chodzić, wciąż upada, tak i pacjent często upada, odczuwając własna niemoc, lecz podnosi się i próbuje dalej , rosnąc w wiarę, pewność, mądrość i radość.

Opór w terapii jest ogromny i głęboko zakorzeniony w osobowości. Trudno sie go pozbyć bez zrozumienia , że rozwinął się jako sposób na PRZETRWANIE.

Trauma jest dla organizmu szokiem, który powoduje zamrożenie i kurczenie się w sobie, wstrzymywanie oddechu i zamknięcie się w skorupie. Płakanie to proces odmarzania i rozkurczania się, otwarcia się na życie. Żaden człowiek nie odzyska w pełni swojego potencjału życiowego dopóki nie nauczy się płakać. Aby ten potencjał został odzyskany, płacz musi wydobyć się z głębi brzucha. Dla większości osób dla których płacz i ODDYCHANIE są zablokowane przez poważne napięcia przeponowe, nie jest to proste zadanie.  W naszej kulturze poddanie się uczuciom oznacza utratę kontroli przez „ego”. Oznacza też niedojrzałość i bezradność. I oczywiście w sytuacji niebezpieczeństwa warto nie poddawać się bezradności, jednak w trakcie terapii bezradność pacjenta nie jest dla niego zagrożeniem.”   Zagraża ona jedynie jego skostniałemu 'ego”. Jego dotychczasowej przystosowawczej „masce” – zestawie sposobów radzenia sobie w wiecznie zagrażającym świecie.

Aleksander Lowen był amerykańskim lekarzem psychiatrą – psychoterapeutą. Stworzył znany na całym świecie styl pracy terapeutycznej z ciałem, znany jako bioenergetyka.

Droga Lowena do własnego stylu analizy bioenergetycznej była długa. Urodził się w 1910 roku w Nowym Jorku i najpierw został absolwentem prawa, które ukończył z wyróżnieniem. W latach 1942-45 sam poddał się terapii i nawet uzyskał możliwość przyjmowania pacjentów pod okiem swojego mentora. Jak śmiał się po latach brał wtedy dwa dolary za godzinę, ale jego praca  nie była warta nawet tego !

W 1945 roku  Aleksander Lowen postanowił wyruszyć do Europy, udał się do Genewy i zapisał na medycynę, którą ukończył w 1951 roku. Lowen jest fascynującą postacią w dziejach psychiatrii – psychoterapii (najważniejsi psychoterapeuci dwudziestego wieku byli albo neurologami jak sam Freud, albo psychiatrami jak Jung czy Lowen), ponieważ jako niezwykle uzdolniony człowiek, zdołał dołożyć kolejny element do odkryć Freuda – ciało. Zablokowany umysł „blokuje” ciało. Usztywnia je. Blokuje przepływ energii w każdym tego słowa znaczeniu. By to zmienić w dorosłym życiu – by przywrócić naturalną elastyczność jaką ma dziecko – potrzebna jest terapia. No i oczywiście CHĘĆ ZMIANY:)!

Potrzebne jest przywrócenie ciału ekspresji, spontaniczności, przepływu emocji – a w konsekwencji – przywrócenie RADOŚĆI, czyli CHĘCI do ŻYCIA.

Aleksander Lowen wraz ze swoim młodszym kolegą, Stephenem Sinatrą – kardiologiem – stworzył Ośrodek Serca. Zalecali dobrą dietę, regularne ćwiczenia i redukcję stresu. Wierzyli we wpływ emocji na ogólny stan zdrowia pacjenta i uznawali potrzebę likwidowania tzw. blokad emocjonalnych i fizycznych.

Aleksander Lowen zmarł w Nowym Jorku w 2008 roku, a Stephen Sinatra w czerwcu roku 2022.

Z radością przeczytała i zebrała dla Państwa Anna Kaniecka-Mazurek, psychoterapeutka ze Szczecina

A. Lowen „Radość. Naucz się wyzwalać energie stłumionych uczuć” , Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2019, wyd. II