Autonomiczny Układ Nerwowy to nasz wykrywacz bezpieczeństwa

najlepszy psycholog szczecin

AUN (Autonomiczny Układ Nerwowy) to system relacyjny kształtowany przez doświadczenie, dzisiaj już wiemy,  dzięki neurobiologii,  że tylko „bazowe oprogramowanie” pochodzi z genów.

Nasze fizjologiczne reakcje na wydarzenie są reakcjami autonomicznymi,  bo to  organizm „ocenia” wskaźniki bezpieczeństwa, czyli nieustannie szuka odpowiedzi na pytanie: czy nie czyha na mnie jakieś zagrożenie? Oczywiście w XXI wieku nie chodzi o lwa na sawannie, ale o krytyczną uwagę szefa, nieoczekiwanie wysoki rachunek, czy nagły nieznany dźwięk.  Dobra wiadomość jest taka, że dzięki psychoterapii wprowadzając element świadomości naszych odczuć i reakcji, poszerzamy nasze możliwości, bo energia obserwatora pomaga przekształcić nawyki reagowania. Ale to oczywiście wymaga wysiłku i ogromnego zaangażowania osoby pragnącej zmiany.

Reakcje naszego systemu nerwowego to niekończący się cykl walki, zastygnięcia w bezruchu i powrotu do regulacji i zaangażowania. Powrót do regulacji i otwartości na sytuacje nie oznacza braku „problemów życiowych”, oznacza jedynie, że postrzegamy je jako nieprzytłaczające.  Oznacza, że jesteśmy gotowi traktować je jak zwykły ciąg życiowych zdarzeń, wyzwań, spraw.

Niestety negatywne doświadczenia z dzieciństwa (z ang. Adverse Childhood Expiriences , ACE ) trauma lub przewlekły stres upośledza regulacyjną funkcję tzw. hormonu stresu – kortyzolu – i wtedy wszystko powoli zaczyna wymykać się spod kontroli. Następuje przewlekłe rozregulowanie organizmu. No i potrzebna staje się pomoc specjalisty.

Ostatnio ukazało się sporo świetnych publikacji na ten temat, ale dla mnie najbardziej inspirująca okazała się książka pt. „Mózg odporny na stres” Melanie Greenberg, wyd. Rebis, Poznań 2023

Autoanaliza przyspiesza psychoterapię

zachodniopomorskie terapia stres

Leczenie rozmową

Wybitna lekarka psychiatra – Karen Horney – opublikowała w 1942 roku w Ameryce książkę pt. „Autoanaliza”. Zależało jej na udostępnieniu nowatorskiej techniki pracy z pacjentem, jaką była wówczas psychoanaliza, rzeszom zainteresowanych. Początkowo Freud, który był z zawodu neurologiem, stosował opracowaną przez siebie technikę „leczenia rozmową”  (psychoanalizę) w ściśle medycznym znaczeniu. Początkowo bowiem leczył tą metodą pacjentów z czynnościowymi zaburzeniami żołądka, czy w konwulsjach histerycznych, bo  zorientował się, że gdy wydobędzie na jaw czynniki nieświadome leżące u ich podstaw, zaburzenia ustępują.

Cierpienie

Z biegiem lat, coraz liczniejsi lekarze psychiatrzy stosujący psychoanalizę zorientowali się, że niektórzy pacjenci wyraźnie cierpią, ale nie mają objawów somatycznych. A jednak poważnym zaburzeniom  podlega wszystko czego doświadczają w życiu. I tak zaczęto wyróżniać różnorodne, w zależności od objawów, zaburzenia osobowości. U podstaw każdego z nich leży inne dążenie neurotyczne. Każde jest cięższym lub lżejszym przejawem nerwicy. Od kompulsywnego niezdecydowania, przez powtarzanie błędu w doborze przyjaciół i partnerów, aż po niemożność wykonywania obowiązków zawodowych. Celem psychoterapii stało się zrozumienie, i w rezultacie usunięcie, manifestujących się na zewnątrz zaburzeń, a tym samym pomyślny rozwój jednostki. Usuwając przeszkody takie jak np. nieświadomy opór lub wzbudzając motywację/nadzieję, psychoterapeuta zaprzęga do pracy energię umysłową pacjenta i pomaga mu pogłębić rozumienie siebie i swoich trudności.

W terapii osoba zyskuje możliwość spojrzenia na siebie w sposób krytyczny, ale nie zagrażający. Krytyczne spojrzenie na samego siebie jest jednak niezbędne. Dopóki winimy świat, czynniki zewnętrzne, nie jesteśmy w stanie osiągnąć wewnętrznej zmiany.

Terapeuta używając zmysłu krytycznego stara się rozpoznać ku czemu pacjent zmierza i – kwestionując prawdziwość niektórych jego twierdzeń i łącząc pozornie niemające z sobą nic wspólnego wątki – stara się dociec ich możliwego znaczenia, proponując hipotezy i interpretacje. Praca w gabinecie oczywiście ma swoje zalety, jednak autoanaliza z pewnością przyspiesza pracę ze specjalistą.

Poznanie siebie

Czy można POZNAĆ SIEBIE? Zachęcające jest, że ludzie od niepamiętnych czasów uznawali to za możliwe, acz trudne. Ci którzy wkroczą na tę drogę, muszą pamiętać, że to proces uciążliwy, powolny, czasem z konieczności bolesny i rodzący wstrząs, wymagający zaangażowania wszystkich twórczych sił. Warto tutaj podkreślić kwestię motywacji do zmiany, gdyż to niezwykle ważny czynnik każdej psychoterapii. Terapeuta może bowiem zaprowadzić pacjenta tylko tak daleko, jak pacjent sam tego chce.

Oczywistym jednak jest, że w trakcie procesu terapeutycznego pacjent może skorzystać z zachęty i wskazówek terapeuty i rozbudzić w sobie wolę i nadzieję na zmianę. Zasadniczo celem terapii jest usunięcie objawów nerwicy, dzięki czemu pacjent powinien być zdolny do pracy na miarę swoich talentów, rozrywki dającej poczucie radości i tworzenia relacji intymnych dających poczucie spełnienia. Można to ująć też tak: chodzi o wyzwolenie pacjenta z wewnętrznych ograniczeń po to, by mógł bez przeszkód rozwinąć swoje najlepsze cechy i zrealizować swój wewnętrzny potencjał.

Terapeuta a gąszcz skojarzeń pacjenta

Terapeuta musi wiedzieć którymi wątkami w gąszczu poruszanych przez pacjenta spraw warto się zająć; musi rozbudzić w sobie wrażliwość, będącą czymś na kształt  „szóstego zmysłu”, na wszystkie ukryte prądy w psychice pacjenta, „wczuwać” się w niego. Oczywiście analiza innych osób nie jest możliwa bez gruntownej znajomości siebie samego.

Jeśli pacjentowi zależy na dotarciu do źródła własnych niepowodzeń i jeśli potrafi pokonać swój własny opór przed jego poznaniem, to pod pewnymi względami jest w stanie obserwować siebie lepiej niż ktoś z zewnątrz. Tak więc  samoobserwacja jest w procesie terapeutycznym  bezcenna. Terapeuta dysponuje lepszymi narzędziami, ma szerszą perspektywę umożliwiającą wyciąganie wniosków, ale to pacjent wie o sobie więcej. Trudności z autoanalizą mają charakter emocjonalny nie intelektualny. Kluczowa jest bezwzględna uczciwość  wobec siebie.

Nieświadome tendencje naszej osobowości

Wstrząs jakiemu podlega pacjent jest tak poważny nie dlatego, że psychoterapia pokazała mu jakieś jego złe lub okrutne skłonności, ale dlatego, że zakłóciła kruchą równowagę chroniącą go przed zagubieniem się w chaosie. Przejściowe osłabienie zdarza się w czasie terapii, ponieważ każde sięgnięcie w głąb  do wypartych treści musi wzbudzić niepokój nieświadomie zagłuszany dotąd za pomocą różnych mechanizmów przystosowawczych/obronnych. Owe nieświadome tendencje naszej osobowości skłaniają nas do działania, reakcji i emocji często odmiennych od tego, czego świadomie pragniemy, wpływając destrukcyjnie na nasze relacje ze światem.

Przeczytała i opracowała dla Państwa Anna Kaniecka-Mazurek, psychoterapeutka ze Szczecina

„Autoanaliza” Karen Horney, wydanie pierwsze w Ameryce 1942, wyd. polskie: 2018, Vis-a-vis Etiuda

 

Czy terapia zmienia osobowość?

Osobowość może zostać znacząco zmodyfikowana w czasie terapii; może stać się ona mniej destrukcyjna i uporczywa. Ludzie zachowują podstawowe skrypty wewnętrzne, konflikty, oczekiwania i mechanizmy obronne, ale mogą rozszerzyć swoją autonomię i realistyczną samoocenę. Większa wolność wynika z możliwości dokonywania wyboru i panowania nad zachowaniem, które poprzednio było automatyczne. Akceptacja własnego ja bierze się ze zrozumienia jak powstały poszczególne skłonności. (opracowane na podstawie „Diagnoza psychoanalityczna” Nancy McWilliams)