W tworzeniu sensu siebie i innych, operacjonalizując, używamy współczesnego języka psychologii. Rozumienie siebie i innych przechodziło wiele transformacji związanych ze zmianami kulturowymi. Najpierw posługiwano się pojęciami zaczerpniętymi z dziewiętnastowiecznego romantyzmu, kiedy to najistotniejszymi kategoriami była wspólnota dusz, natchnienie, wola (silna) oraz geniusz, a miłość wieczna i zazwyczaj niespełniona. W opisie zjawisk społecznych dominowało poświęcenie, oddawanie się wyższym celom życiowym i moralne przywództwo. Natomiast wiek dwudziesty, z dwiema światowymi wojnami oraz nasileniem się konsumeryzmu w epoce reklam, przyniósł „puste ja”, zagubione w gąszczu zwielokrotnionych możliwości, ale też wątpliwości. W psychoterapii nastąpił więc zwrot w kierunku psychologii ja i relacji z obiektem („obiekt” oznacza kogoś znaczącego, mającego istotny wpływ, kogoś z kim tworzymy ważną relację interpersonalną; w początkowym okresie rozwoju każdego człowieka zazwyczaj jest to matka). I tak psychoterapia zainteresowała się dążeniem człowieka do samorealizacji, wolnością wyboru, możliwościami i unikalnością każdej jednostki. Można powiedzieć, że „ja” po II wojnie światowej stało się subiektywne, odizolowane i pozbawione związków z tradycjami. Tak powstała kultura subiektywności poznania i współtworzenia znaczeń, dla wypełnienia „pustego ja”. Współczesna psychoterapia ma zatem pomóc uzyskać zarówno wiedzę o sobie jak i o otoczeniu, ale pomaga też tworzyć ocenę emocjonalną tych treści.